Enea AZS Politechnika Poznań - VBW Gdynia 66:83 (27:24, 13:16, 8:19, 18:24)

Spotkanie w Poznaniu rozpoczęło się od zaskakująco dobrej gry gospodyń, które w pierwszej kwarcie prowadziły z faworyzowaną Gdynią 27:24. Politechnika imponowała skutecznością z półdystansu i agresywną obroną, utrudniając rywalkom budowanie akcji. Druga kwarta była bardziej wyrównana, a VBW zaczęło przejmować inicjatywę, poprawiając skuteczność zza łuku. Do przerwy na tablicy widniał wynik 40:40, co zapowiadało emocjonującą drugą połowę. Po zmianie stron przyjezdne zagrały z większym zdecydowaniem i koncentracją w defensywie. Poznanianki miały problem z konstruowaniem akcji, co skrzętnie wykorzystywały gdynianki, przejmując kontrolę nad meczem. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 19:8 dla VBW, które zaczęło odjeżdżać rywalkom. W czwartej części gry podopieczne trenera z Trójmiasta kontynuowały ofensywną dominację. Ich szybkie przejścia do ataku i dobra gra pod koszem dały im bezpieczną przewagę. Gospodynie walczyły ambitnie, jednak brakowało im skuteczności w końcówce. VBW zagrało dojrzale i zespołowo, pokazując, że powoli wraca do formy z poprzedniego sezonu. Ostateczny wynik 83:66 oddaje różnicę w doświadczeniu i szerokości składu. Kluczowe okazały się zbiórki i gra z kontry, w której Gdynia wyglądała znakomicie. Politechnika mimo porażki pokazała się z dobrej strony w pierwszej połowie i może być z niej zadowolona. Dla VBW to ważne wyjazdowe zwycięstwo, które pozwala odbudować morale po trudnym początku sezonu.

KSSSE Enea AJP Gorzów Wielkopolski - MB Zagłębie Sosnowiec 83:76 (15:8, 19:23, 19:20, 12:14, d: 18:11)

To był prawdziwy hit kolejki, w którym o zwycięstwie zadecydowała dopiero dogrywka. Gorzowianki rozpoczęły mecz bardzo dobrze, wygrywając pierwszą kwartę 15:8 dzięki twardej obronie i skutecznym kontratakom. W drugiej odsłonie Zagłębie zaczęło odrabiać straty, a gra stała się znacznie bardziej wyrównana. Do przerwy gospodarze prowadzili nieznacznie 34:31. Po zmianie stron tempo gry wzrosło – obie drużyny grały intensywnie i wymieniały się ciosami w ataku. Sosnowiczanki trafiły kilka ważnych rzutów zza łuku, wychodząc nawet na prowadzenie. Gorzów jednak nie odpuszczał i doprowadził do remisu przed ostatnią kwartą. W końcówce regulaminowego czasu obie ekipy miały szansę na zwycięstwo, ale rzut na wagę wygranej nie znalazł celu. O losach spotkania zdecydowała dogrywka, w której doświadczenie i głębia składu KSSSE Enea AJP zrobiły różnicę. Gorzowianki zdobyły w niej aż 18 punktów, grając z ogromną determinacją. Sosnowiec próbował odpowiedzieć, lecz zabrakło mu skuteczności i sił. Ostatecznie gospodynie triumfowały 83:76, odnosząc piąte z rzędu zwycięstwo w lidze. Mecz był znakomitą reklamą kobiecej koszykówki – szybki, zacięty i pełen emocji. Gorzów potwierdził, że jest jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa, a Zagłębie pokazało, że potrafi rywalizować z najlepszymi.

Isands Wichoś Jelenia Góra - Wisła Kraków 54:80 (10:27, 12:16, 16:14, 16:23)

W Jeleniej Górze kibice zobaczyli jednostronne widowisko, w którym Wisła Kraków od początku narzuciła swoje warunki gry. Już w pierwszej kwarcie krakowianki prowadziły 27:10, prezentując skuteczny atak pozycyjny i dobrą obronę. Gospodynie miały spore problemy z organizacją gry i często traciły piłkę. W drugiej kwarcie Wisła kontynuowała dominację, powiększając przewagę do 43:22 na przerwę. Po zmianie stron tempo nieco spadło, ale kontrola meczu wciąż należała do przyjezdnych. Wichoś próbował walczyć, trafiając kilka rzutów z dystansu, lecz różnica klas była widoczna. Trzecia kwarta zakończyła się wyrównanym wynikiem 16:14 dla Wisły. W ostatniej części meczu krakowianki znów przyspieszyły i wypracowały końcową przewagę 26 punktów. Świetnie zagrały liderki, które bezlitośnie wykorzystywały błędy rywalek. Wisła imponowała skutecznością w rzutach z półdystansu i zespołową grą w obronie. Gospodynie mimo ambitnej postawy nie były w stanie zbliżyć się punktowo. Końcowy wynik 80:54 był w pełni zasłużony i potwierdził przewagę doświadczenia krakowianek. Dla Wisły to drugie zwycięstwo w sezonie i ważny krok w kierunku środka tabeli. Wichoś musi jeszcze popracować nad defensywą i organizacją gry, jeśli chce powalczyć o utrzymanie.

AZS UMCS Lublin - 1KS Ślęza Wrocław 88:74 (22:19, 20:18, 30:25, 16:12)

Pojedynek w Lublinie był starciem dwóch drużyn z czołówki tabeli i nie zawiódł oczekiwań kibiców. Od pierwszych minut obie ekipy grały ofensywnie, wymieniając się ciosami w ataku. Pierwsza kwarta zakończyła się minimalnym prowadzeniem gospodyń 22:19. W drugiej części Lublin kontynuował dobrą grę, a jego liderki imponowały skutecznością zza łuku. Do przerwy AZS prowadził 42:37, a Ślęza musiała szukać odpowiedzi po zmianie stron. W trzeciej kwarcie lublinianki zagrały koncertowo, zdobywając aż 30 punktów. Wrocławianki miały ogromne problemy z zatrzymaniem szybkich kontr i gry pick and roll. Przewaga gospodarzy rosła z każdą minutą, a kibice mogli oglądać płynne, zespołowe akcje. Świetna skuteczność w rzutach z dystansu była kluczem do sukcesu AZS. W ostatniej kwarcie Lublin spokojnie kontrolował przebieg gry, nie pozwalając Ślęzie na powrót do meczu. Końcowy wynik 88:74 odzwierciedlał dominację gospodarzy, szczególnie w trzeciej części spotkania. Ślęza mimo porażki walczyła ambitnie, ale brakowało jej skuteczności pod koszem. AZS UMCS potwierdził, że w tym sezonie celuje w najwyższe cele i jest jednym z najgroźniejszych zespołów w lidze.

Energa Toruń - SKK Polonia Warszawa 78:67 (22:21, 17:14, 23:12, 16:20)

W Toruniu kibice doczekali się drugiego zwycięstwa swojego zespołu, który po solidnym meczu pokonał Polonię Warszawa 78:67. Początek spotkania był bardzo wyrównany, a pierwsza kwarta zakończyła się minimalnym prowadzeniem gospodyń 22:21. W drugiej części Energa zaczęła grać bardziej agresywnie w obronie, ograniczając pole manewru rywalkom. Do przerwy torunianki prowadziły 39:35, utrzymując niewielką, ale bezpieczną przewagę. Po zmianie stron zespół gospodarzy zagrał koncertowo – świetna trzecia kwarta (23:12) ustawiła przebieg meczu. Polonia miała problemy z ofensywą, popełniając błędy przy rozegraniu i tracąc piłki. Energa wykorzystała każdą z nich, zdobywając łatwe punkty z kontr. W ostatniej części spotkania warszawianki próbowały odrabiać straty, ale torunianki skutecznie broniły prowadzenia. Świetna skuteczność w rzutach wolnych i zespołowa gra w ataku pozwoliły im dowieźć zwycięstwo do końca. Polonia pokazała się z dobrej strony, szczególnie w końcówce, ale zabrakło jej konsekwencji. Energa zagrała dojrzale, kontrolując mecz od trzeciej kwarty. Wynik 78:67 daje toruniankom cenny awans w tabeli i potwierdza rosnącą formę zespołu.

Contimax MOSIR Bochnia - Artego Bydgoszcz 68:105 (6:27, 27:27, 14:23, 21:28)

Bydgoszczanki od pierwszych minut zdominowały rywalki, odnosząc efektowne zwycięstwo 105:68 w Bochni. Już w pierwszej kwarcie Artego pokazało pełnię ofensywnej mocy, wygrywając ją aż 27:6. Gospodynie miały ogromne problemy z wyprowadzeniem piłki spod własnego kosza i z powstrzymaniem kontr rywalek. Druga kwarta była bardziej wyrównana, ale tylko dzięki skuteczności rzutów z dystansu zawodniczek z Bochni. Do przerwy Bydgoszcz prowadziła 54:33, a mecz wydawał się rozstrzygnięty. Po zmianie stron Artego utrzymało wysokie tempo, a liderki zespołu kontynuowały znakomitą grę. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 23:14 dla gości, którzy nie pozwolili rywalkom zbliżyć się punktowo. Bochnia starała się walczyć, jednak różnica fizyczna i doświadczenie były zbyt widoczne. W czwartej części meczu Bydgoszcz nie zwolniła, a wynik przekroczył granicę stu punktów. Świetnie funkcjonowała współpraca obwodu z podkoszowymi, co dawało wiele otwartych pozycji rzutowych. Artego imponowało także intensywnością w obronie i szybkim przejściem do ataku. Dla beniaminka z Bochni była to bolesna lekcja koszykówki na najwyższym poziomie. Końcowy wynik 105:68 był całkowicie zasłużony i pokazał różnicę klas między zespołami. Bydgoszcz dzięki temu zwycięstwu umacnia swoją pozycję w górnej części tabeli.

 

2025 10 28 kolejka 04 tabela

źródło: basketligakobiet.pl