VBW Gdynia - ZVVZ USK Praga 51:97 (10:24, 20:23, 10:29, 11:21)
Największym wyzwaniem była dla VBW Gdynia konfrontacja z potęgą Euroligi, ZVVZ USK Pragą, zakończona wysoką porażką 51:97. Już od pierwszych minut widać było, że czeski zespół narzucił swoje tempo i fizyczność, na które gdynianki nie potrafiły odpowiedzieć. Pierwsza kwarta przegrana 10:24 ustawiła przebieg meczu, a dominacja rywalek była widoczna w walce pod tablicami. W drugiej odsłonie Gdynia próbowała grać szybciej i agresywniej, jednak skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Po przerwie przewaga USK rosła z każdą minutą – w trzeciej kwarcie Czeszki zdobyły aż 29 punktów, imponując zarówno rzutami z dystansu, jak i grą zespołową. VBW starało się walczyć o każdy punkt, lecz różnica w sile i doświadczeniu była zbyt duża. Pomimo trudnej sytuacji, gdynianki nie rezygnowały z prób konstruowania akcji i momentami potrafiły zaskoczyć rywalki dynamicznym atakiem. Ostateczny wynik 51:97 oddaje przewagę USK Pragi, które zaprezentowało koszykówkę na europejskim topie. Dla VBW był to bolesny, lecz cenny sprawdzian – lekcja, która może zaprocentować w kolejnych meczach. Trenerka zespołu podkreślała po spotkaniu, że kluczem będzie poprawa skuteczności i koncentracji w obronie. Pomimo porażki, Gdynia pokazała waleczność i charakter, które w przyszłości mogą przynieść lepsze rezultaty.
BCF Elfic Fribourg - Ślęza Wrocław 74:96 (19:21, 17:19, 15:31, 23:25)
Znacznie lepiej spisała się Ślęza Wrocław, która w rozgrywkach EuroCup Women odniosła imponujące zwycięstwo nad szwajcarskim BCF Elfic Fribourg 96:74. Mecz rozpoczął się wyrównanie, a pierwsza kwarta zakończyła się minimalnym prowadzeniem Polek 21:19. Wrocławianki grały z dużą pewnością siebie, wymuszając błędy rywalek i skutecznie kończąc szybkie ataki. W drugiej kwarcie utrzymały kontrolę nad spotkaniem, budując przewagę dzięki skuteczności z dystansu i dobrej współpracy na linii rozgrywająca–środkowa. Po przerwie nastąpiła prawdziwa eksplozja formy – trzecia kwarta, wygrana przez Ślęzę 31:15, całkowicie odmieniła losy meczu. Polki grały z ogromną energią, trafiając niemal wszystko, co rzucały. W defensywie prezentowały się równie solidnie, skutecznie ograniczając ofensywne możliwości Fribourga. W ostatniej części spotkania wrocławianki mądrze kontrolowały przebieg gry, nie pozwalając przeciwniczkom na zbliżenie się. Cała drużyna zasłużyła na pochwały, a ofensywny popis był dowodem, że Ślęza może rywalizować z każdym w swojej grupie. Wynik 96:74 to nie tylko przekonujące zwycięstwo, ale też ważny krok w kierunku awansu do kolejnej fazy.
Athinaikos Qualco - KSSSE ENEA AZS AJP Gorzów 79:56 (18:10, 18:18, 27:7, 16:21)
Zdecydowanie mniej powodów do radości miały koszykarki KSSSE ENEA AZS AJP Gorzów, które przegrały w Grecji z Athinaikosem Qualco 56:79. Spotkanie od początku układało się nie po myśli polskiego zespołu – gospodynie szybko narzuciły swoje warunki gry. Pierwsza kwarta, zakończona wynikiem 18:10, pokazała, że Greczynki potrafią wykorzystać każdy błąd rywalek. W drugiej części gry Gorzów poprawił skuteczność, grając bardziej zespołowo, ale na przerwę schodził wciąż z ośmiopunktową stratą. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, w której miejscowe kompletnie zdominowały boisko, wygrywając ten fragment aż 27:7. Polki miały ogromne problemy z przełamaniem agresywnej obrony Athinaikosu i popełniały zbyt wiele strat. Choć w ostatniej części gry Gorzowianki walczyły ambitnie, różnica była już nie do odrobienia. Mimo porażki, drużyna pokazała momenty dobrej gry, zwłaszcza w walce na tablicach. Trener zespołu podkreślał po meczu, że brakowało konsekwencji i zimnej krwi w decydujących momentach. Wynik 56:79 nie odzwierciedla w pełni zaangażowania zawodniczek, które zostawiły na parkiecie dużo serca.
Hozono Global Jairis – AZS UMCS Lublin 64:58 (20:12, 17:19, 13:14, 14:13)
Niepowodzeniem zakończył się również wyjazd AZS UMCS Lublin do Hiszpanii, gdzie lublinianki przegrały z Hozono Global Jairis 58:64. Spotkanie od początku miało bardzo wyrównany charakter, choć to gospodynie lepiej weszły w mecz, wygrywając pierwszą kwartę 20:12. Lublinianki starały się odrabiać straty dzięki szybkim akcjom i agresywnej obronie, co przyniosło efekty w drugiej kwarcie, zakończonej 19:17 dla AZS. Po przerwie obraz gry nie uległ znaczącej zmianie – obie drużyny wymieniały ciosy, a różnica punktowa utrzymywała się w granicach kilku oczek. W trzeciej i czwartej kwarcie kibice oglądali prawdziwą walkę o każdy punkt. Niestety, w końcówce Hiszpanki wykazały się większym spokojem i skutecznością, trafiając kluczowe rzuty wolne. Polki walczyły do samego końca, ale zabrakło im precyzji w ataku w ostatnich minutach. Mimo porażki 58:64, lublinianki mogą być zadowolone z postawy defensywnej i zdeterminowania. Trener zespołu podkreślał po meczu, że drużyna zagrała z sercem, choć zabrakło doświadczenia w momentach presji.
MB Zagłębie Sosnowiec - BAXI Ferrol 83:90 (19:25, 24:22, 19:21, 21:22)
Emocjonujące widowisko obejrzeli także kibice w Sosnowcu, gdzie MB Zagłębie przegrało z hiszpańskim BAXI Ferrol 83:90. Spotkanie od pierwszych sekund toczyło się w szybkim tempie, a obie drużyny postawiły na ofensywę. Hiszpanki rozpoczęły lepiej, wygrywając pierwszą kwartę 25:19, jednak Polki nie zamierzały się poddać. W drugiej odsłonie Zagłębie złapało rytm w ataku, dzięki czemu do przerwy różnica wynosiła tylko cztery punkty. Po zmianie stron mecz stał się niezwykle zacięty – Sosnowiczanki trafiały z dystansu i walczyły twardo pod koszem. Pomimo wysiłków, BAXI utrzymywało minimalną przewagę dzięki lepszej organizacji gry i skutecznym rzutom z półdystansu. W czwartej kwarcie Polki próbowały jeszcze odwrócić losy spotkania, ale rywalki zachowały więcej zimnej krwi w końcówce. Wynik 83:90 oddaje wyrównany charakter tego pojedynku, w którym nie brakowało emocji i efektownych akcji. Pomimo porażki, Zagłębie pokazało potencjał i waleczność, które mogą zaowocować w kolejnych meczach.