KS DevelopRes Rzeszów - ŁKS Commercecon Łódź 3:1 (31:29, 25:17, 24:26, 25:22)
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego wejścia gospodyń – Rzeszowianki szybko objęły prowadzenie 3:0 po błędach łodzianek i skutecznych blokach Dorsman. ŁKS zdołał jednak odpowiedzieć serią punktów Darii Szczyrby, doprowadzając do wyrównania. Oba zespoły grały punkt za punkt, a emocje rosły z każdą akcją – Piasecka imponowała w ataku, a Bidias konsekwentnie obijała blok rywalek. Przy stanie 20:17 dla Developresu wydawało się, że gospodynie zmierzają po spokojne zwycięstwo, lecz nieporozumienia w obronie pozwoliły łodziankom wrócić do gry. W końcówce obie drużyny miały swoje piłki setowe, a przewaga przechodziła z rąk do rąk. Rzeszowianki wykazały się większym opanowaniem, a Heyrman dwukrotnie zapunktowała po błędach przeciwniczek. Zawodniczki ŁKS-u, mimo ambitnej postawy, pogubiły się w decydujących momentach i nie wykorzystały szans na zamknięcie seta. Ostatecznie, po emocjonującej grze na przewagi, Laura Heyrman skutecznym atakiem ustaliła wynik na 31:29 dla Developresu.
Drugą partię lepiej rozpoczął ŁKS, wychodząc na prowadzenie 6:4 po dobrym ataku Szczyrby i skutecznej grze w obronie. Jednak z każdą kolejną akcją coraz pewniej prezentowały się gospodynie. Piasecka asem serwisowym doprowadziła do remisu, a następnie Dorsman i Heyrman zaczęły dominować w bloku. Od stanu 10:8 rzeszowianki przejęły inicjatywę – najpierw podwyższyły prowadzenie po kolejnych punktach Jasper i Hryshchuk, a później odskoczyły na 17:10. Gospodynie imponowały organizacją gry i regularnie punktowały po udanych zagrywkach. ŁKS próbował rotować składem, wprowadzając na boisko m.in. Thanę Fayad, lecz przewaga Developresu była już zbyt duża. Rzeszowianki utrzymywały wysokie tempo i nie pozwoliły rywalkom na odrobienie strat. W końcówce Jasper i Heyrman dopełniły formalności, kończąc kolejne akcje po blokach przeciwniczek. Fayad pomyliła się w ataku, a chwilę później Heyrman przypieczętowała triumf w secie skutecznym uderzeniem ze środka. Developres wygrał 25:17, obejmując prowadzenie 2:0 w meczu i pokazując swoją dominację w każdym elemencie gry.
Trzeci set rozpoczął się od dominacji mistrzyń Polski – Developres błyskawicznie objął prowadzenie 5:0 po serii świetnych zagrywek Julity Piaseckiej i skutecznych bloków Svitlany Dorsman oraz Laury Heyrman. ŁKS wyglądał na zagubiony, popełniał błędy własne i nie radził sobie w przyjęciu, co zmusiło trenera Adriana Chylińskiego do wzięcia przerwy już na samym początku. Po niej łodzianki zaczęły stopniowo łapać rytm – przebudziła się Anastazja Hryshchuk, a Sonia Stefanik i Anna Obiała zaczęły punktować na środku. Rzeszowianki wciąż jednak kontrolowały wynik dzięki pewnej grze Marrit Jasper, która była motorem ofensywy zespołu Hernandeza. W połowie seta, przy stanie 13:10, wydawało się, że Developres ma sytuację pod kontrolą, ale wówczas w jego szeregi wkradła się nerwowość. Kilka błędów Julity Piaseckiej w przyjęciu i niecelne ataki spowodowały, że ŁKS wyszedł na prowadzenie 16:14, wykorzystując słabszy moment gospodyń. Trener Hernandez zareagował podwójną zmianą, wprowadzając Taylor Bannister, która od razu mocnym atakiem przypomniała o swojej sile, lecz po chwili sama nadziała się na łódzki blok. W końcówce seta emocje sięgnęły zenitu – ŁKS prowadził już 22:19 po ataku Fayad, lecz Heyrman i Jasper zdołały doprowadzić do remisu 23:23. Po bloku Belgijki rzeszowianki miały nawet piłkę meczową przy stanie 24:23, ale nie wykorzystały jej – Jasper pomyliła się minimalnie w zagrywce. Gdy Heyrman chybiła w kolejnej akcji, ŁKS stanął przed swoją szansą i ją wykorzystał. Ostatni punkt padł po skutecznym bloku na Taylor Bannister, który zamknął partię wynikiem 26:24 dla łodzianek.
Czwarty, decydujący set meczu o AL-KO Superpuchar Polski kobiet rozpoczął się od mocnego uderzenia KS DevelopRes Rzeszów. Już w pierwszej akcji Taylor Bannister przedarła się przez podwójny blok, dając sygnał do ataku. Po chwili Brazylijka Ana Carolina Bidias dołożyła punkt sprytną kiwką, a rzeszowianki zaczęły kontrolować przebieg gry. Łodzianki odpowiedziały asem serwisowym Brambilli, lecz po chwili ich radość przerwał skuteczny atak Dorsman z obejścia. DevelopRes zbudował kilkupunktową przewagę po mocnym bloku Piaseckiej na Hryshchuk i kolejnym udanym ataku Belgijki Heyrman. ŁKS starał się wrócić do gry – Angelika Gajer zaskoczyła rywalki kiwką z drugiej piłki, a Obiała popisała się skutecznym atakiem ze środka. Jednak gdy tylko łodzianki zbliżały się do rywalek, rzeszowianki natychmiast odpowiadały – Heyrman zatrzymała Hryshchuk, a Dorsman wykorzystała niedokładne przyjęcie Bidias. W końcówce emocje sięgnęły zenitu. Przy stanie 21:17 dla DevelopResu, po serii błędów i dwóch punktowych blokach Obiałej, ŁKS zbliżył się na remis 22:22. Gdy wydawało się, że łodzianki mogą doprowadzić do tie-breaka, szczęście uśmiechnęło się do gospodyń – po wideoweryfikacji sędziowie uznali, że piłka po ataku Jasper musnęła palec blokującej Obiałej, co dało Rzeszowowi piłkę meczową. Bannister zepsuła zagrywkę, ale chwilę później wszystko zakończyła kapitan drużyny – Laura Heyrman. Jej pewny atak ze środka ustalił wynik na 25:23, dając Developresowi zwycięstwo 3:1 i pierwsze trofeum w nowym sezonie.
KS DevelopRes: Laura Heyrman (19), Marrit Jasper (13), Julita Piasecka (15), Katarzyna Wenerska, Aleksandra Szczygłowska (L), Svitlana Dorsman (14), Oliwia Sieradzka (10) oraz Karina Chmielewska, Magda Kubas, Taylor Bannister (8)
ŁKS Commercecon: Mariana Brambilla (11), Regiane Bidias (14), Anna Obiała (12), Daria Szczyrba (7), Angelika Gajer (3), Sonia Stefanik (8), Anna Pawłowska (L) oraz Thana Fayad (4), Anastazja Hryshchuk (12), Wiktoria Kowalczyk
MVP: Laura Heyrman
BOGDANKA LUK Lublin - JSW Jastrzębski Węgiel 3:1 (28:26, 25:27, 25:16, 27:25)
Mecz o AL-KO Superpuchar Polski rozpoczął się od mocnego uderzenia Lublinian – już w pierwszej akcji Kewin Sasak wbił gwoździa w parkiet. Obie drużyny grały z dużą koncentracją, a wymiany kończyły się dopiero po długich i widowiskowych akcjach. Leon i Henno naprzemiennie punktowali, pokazując, że ofensywa LUK-u jest w znakomitej formie. Po stronie jastrzębian rozgrywający Ben Toniutti starał się maksymalnie wykorzystać swoich środkowych – szczególnie Antona Brehme, który zdobył kilka ważnych punktów. W połowie seta przewagę objęli lublinianie po serii trudnych zagrywek Sasaka i asa serwisowego Leona. Jastrzębianie jednak nie pozwolili rywalom odskoczyć – świetnie odpowiedział Nicolas Szerszeń, skuteczny zarówno z pierwszej, jak i drugiej linii. Emocje sięgały zenitu przy stanie 23:23, gdy oba zespoły broniły piłek setowych. Lublin miał pierwszą szansę na zakończenie seta po błędzie Kaczmarka, ale JSW doprowadził do wyrównania. W końcówce błysnął Komenda – najpierw zablokował rywala pojedynczym blokiem, a po chwili Fynnian McCarthy posłał asa serwisowego w samą linię. Po emocjonującej walce Bogdanka LUK Lublin wygrała 28:26 i objęła prowadzenie w meczu 1:0.
Druga partia rozpoczęła się lepiej dla jastrzębian, którzy dzięki asowi serwisowemu Brehme i skutecznym atakom Szerszenia szybko odskoczyli na kilka punktów. Lublinianie mieli problemy z przyjęciem i organizacją gry, co skrzętnie wykorzystywali rywale. Z czasem jednak Bogdanka LUK odzyskała rytm – w ataku brylował Kewin Sasak, a Leon kilkukrotnie popisał się skutecznymi pipe’ami. Po wejściu Wachnika poprawiło się przyjęcie, co przełożyło się na wyrównaną końcówkę. Gdy wydawało się, że gospodarze przechylą szalę na swoją stronę, pojawił się Nicolas Szerszeń – prawdziwy lider JSW. Francuz zdobył dwa kolejne punkty, doprowadzając do stanu 24:23. Lublinianie obronili piłkę setową, ale po serii błędów w zagrywce i ataku sytuacja się powtórzyła. Ostatecznie przy 26:25 dla Jastrzębia Wilfredo Leon niespodziewanie pomylił się w prostej sytuacji, posyłając piłkę w aut. Drugi set padł łupem mistrzów Polski – JSW wyrównał na 1:1, a emocje w hali sięgnęły zenitu.
Po wyrównanych dwóch partiach trzecia była prawdziwym popisem zespołu Stephane’a Antigi. Lublinianie rozpoczęli z ogromną energią – Leon z Henno atakowali z każdej pozycji, a Komenda rozrzucał grę perfekcyjnie. As serwisowy Leona i skuteczny blok Grozdanowa dały szybkie prowadzenie 10:6. Jastrzębianie byli bezradni wobec takiej presji, popełniali błędy nawet w prostych sytuacjach. Świetnie wprowadził się Daenan Gyimah, który zdobył asa serwisowego i punkt blokiem, powiększając przewagę LUK-u do siedmiu oczek. Trener Kowal próbował rotować składem, ale żadne zmiany nie przyniosły efektu. Lublin dominował w każdym elemencie – w ataku, na zagrywce i w obronie. Leon i Henno bawili się grą, a publiczność w Lublinie wstała z miejsc, czując, że ten set należy do gospodarzy. Ostatecznie partię zakończył efektownym atakiem Hilir Henno, a wynik 25:16 mówił sam za siebie. Bogdanka LUK prowadziła 2:1 i była o krok od zdobycia Superpucharu.
Decydujący set był prawdziwym thrillerem. Jastrzębianie rozpoczęli go dobrze – Szerszeń i Brehme punktowali regularnie, a Toniutti starał się utrzymać rytm gry. Lublin jednak nie ustępował – Leon i Sasak utrzymywali wynik w okolicach remisu. Od stanu 10:10 gra przerodziła się w wymianę ciosów – Leon popisał się asem, a po drugiej stronie Kaczmarek wreszcie się przebudził. W końcówce na prowadzenie wyszli jastrzębianie, głównie dzięki świetnej serii Szerszenia. Lublinianie jednak odpowiedzieli – Kewin Sasak atakował bezbłędnie, a Leon zagrał odważnie po przekątnej. Przy stanie 24:23 gospodarze mieli piłkę meczową, lecz Szerszeń wyrównał i znów grano na przewagi. Emocje sięgały zenitu, a każdy punkt był na wagę trofeum. Przy 25:25 Lorenc zepsuł zagrywkę, a chwilę później Marcin Komenda dopełnił dzieła – jego as serwisowy przypieczętował zwycięstwo LUK-u. Bogdanka LUK Lublin wygrała seta 27:25 i cały mecz 3:1, zdobywając AL-KO Superpuchar Polski 2025.
Bogdanka LUK: Henno Hilir (11), Marcin Komenda (3), Wilfredo Leon (27), Aleks Grozdanov (12), Fynnian McCarthy (3), Kewin Sasak (13), Thales Hoss (l) oraz Daenan Gyimah (4), Mateusz Malinowski, Jakub Wachnik (3), Daenan Gyimah (4)
JSW Jastrzębski: Łukasz Kaczmarek (14), Benjamin Toniutti (2), Nicolas Szerszeń (21), Anton Brehme (10), Michał Gierżot (4), Łukas Usowicz (2), Jakub Jurczyk (l) oraz Adam Lorenc (1), Miran Kujundzuć (6), Mateusz Kufka, Jordan Zaleszczyk (5), Joshua Tuaniga
MVP: Wilfredo Leon