Pierwszy mecz drużyny zaczęły w składach:
Bogdanka LUK Lublin: Gyimah, Sasak, Wachnik, Komenda, Henno, Thales, Grozdanov
JSW Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Kujundzić, Granieczny, Zaleszczyk, Szerszeń, Toniutti, Brehme
Początek meczu przynosi bardzo wyrównaną grę, obydwie drużyny badają się wzajemnie a cała gra toczy się w niespiesznym tempie. 2 asy Kujundzicia pozwalają Jastrzebianom wyjść na prowadzenie, które utrzymują w środkowej części seta dzięki grze punkt za punkt. Dobry początek seta w wykonaniu przyjmujacych gości zmusza trenera Antigę do wzięcia pierwszego czasu (12:16). Lublinianie natomiast popełniają błędy w ataku a będący na boisku w roli lidera Sasak nie kończy swoich ataków. Przy stanie 13:19 trener gospodarzy decyduje się na drugi czas. Dwa błędy Jastrzębian zmuszają trenera Kowala do przerwania gry (16:19). Skutecznością ataku imponuje Brehme a jego drużyna pewnie - utrzymując trzy punkty przewagi wygrywa premierowego seta turnieju.
Początek drugiego seta ma bardzo podobny przebieg do poprzedniego. Najpierw gra punkt za punkt, w miarę zbliżania się do połowy seta lekkie odskoczenie od przeciwnika. Jastrzębie mimo wspomnianych już zmian w składzie prezentują się na bardzo dobrym poziomie (10:14). Przy stanie 14:15 trener Kowal prosi o czas. Lublin złapał fajną serię i po trzech punktowych akcjach z rzędu nie było przestrzeni na brak reakcji. Po przerwie to z kolei Jastrzębianie zdobywają trzykrotnie punktują i grę tym razem przerywa trener Antiga (14:18). Lublinianie nie są konsekwentni w ataku, nie stwarzając też zagrożenia zagrywką. Błąd w zagrywce Jacksona Younga kończy seta a Jastrzębianie są o krok od awansu do niedzielnego finału.
W początkowej fazie trzeciej partii na dwupunktowe prowadzenie wychodzi Bogdanka (5:3). Przeciwnicy szybko pokazują, że nie zamierzają odpuścić tej partii, jednak przewaga przez większość seta jest po stronie gospodarzy, którzy wyraźnie się rozegrali a trema spowodowana pierwszym występem "u siebie" w nowym sezonie minęła. Świetną zmianę dał Malinowski zastepując Sasaka. Leworęczny atakujący bardzo mądrze wykorzystuje blok, natomiast błędy w ataku zaczynają popełniać zawodnicy Jastrzębia. Przy stanie 21:21 trener Lublinian prosi o czas. Kolejne dwa punkty zdobywają gospodarze i to trener Jastrzębia jest zmuszony do przerwania gry. Nie przynosi to jednak pożądanego skutku a Lublinianie wygrywają seta przedłużając swoje szanse na wygranie półfinału.
Czarta partia bliźniaczo przypomina poprzedni set. Lublinianie szybko wychodzą na dwupunktowe prowadzenie, dokładając punkty m.in. blokiem, którego bardzo brakowało w pierwszej części meczu. Serią na zagrywce popisuje się Malinowski a LUK bardzo pewnie zmierza do zwycięstwa również w tym secie (18:12). Przyjezdni są w tarapatach. Wyraźnie stracili skuteczność w ataku, nie blokują i nie bronią. Pod koniec seta Lublinianie lekko przysnęli pozwalając przeciwnikom na odrobienie części strat, nie wpłynęło to jednak na wynik seta.
Tie-break otwiera atak Kujundzicia w siatkę, w następnej akcji punktuje Kaczmarek. Lublinianie będąc w gazie nie obawiają się nawet szczelnego bloku przeciwników umiejętnie go wykorzystując (4:2). Jastrzębianie szybko wykorzystują swoje szanse i wyrównują (6:6). Zapowiada się zacięta gra do końca meczu. Zmiana stron typowa dla tie-braka ma miejsce przy jednopunktowym prowadzeniu gości. Końcowa faza meczu to gra punkt za punkt. +1 dla JSW, remis, +1 dla JSW. Przełamanie tej passy ma miejsce przy wyniku 12:12, kiedy atak kończy Malinowski i jest 13:12 dla gospodarzy. Na zagrywkę idzie Young - zagrywka zepsuta. Zagrywkę psują również goście a piłkę meczową do gry wprowadzać ma Zając. W tym momencie na ostatni w tym meczu czas decyduje się trener przyjezdnych. Atak ze środka Brehme wychodzi poza boisko a mecz kończy się zwycięstwem LUKU Lublin, który w niedzielę zagra o złoto Memoriału z wygranym pary Projekt - Cisterna.
MVP: Mateusz Malinowski
Bogdanka Luk Lublin - JSW Jastrzębski Węgiel 3:2 (22:25, 19:25, 25:22, 25:20, 15:13)
Meczowe szóstki:
PGE Projekt Warszawa: Bednorz, Weber, Kozłowski, Semeniuk, Kłos, Tillie, Wojtaszek
Cisterna Volley: Plak, Tarumi, Guzzo, Fanizza, Lanza, Mazzone, Currie
Drugi mecz półfinałowy z przytupem otwiera PGE Projekt Warszawa. Dzięki zagrywce Bednorza drużyna z Warszawy wychodzi na czterpunktowe prowadzenie (5:1). Przy wyniku 7:2 o czas prosi trener Cisterna Volley. Jego zawodnicy dali się zaskoczyć i utknęli już na początku meczu. Wysoką formę pokazuje cała drużyna gospodarzy a trener żyje każdą akcją. w połowie seta jest już 14:7 i to brązowy medalista z zeszłego sezonu zdaje się pewnie zmierzać do zwycięstwa. Przeciwnicy zbliżyli się na trzy punkty, zmuszając trenere PGE do przerwania gry. Po czasie drużyna z Warszawy utrzymując kilkupunktową przewagę spokojnie wygrywa premierową odsłonę. Ciężko po pierwszej partii wyróżnić jednego gracza, cała drużyna Projektu zaprezentowała się z dobrej strony.
W drugiej odsłonie gra toczy się niespiesznie, obydwie drużyny popełniają błędy na zagrywce a tempo gry nie jest intensywne. Wynik oscyluje wokół remisu. Dopiero po 11 punkcie przewaga drużyny z Warszawy zaczyna być widoczna i prowadzą już 17:13. Końcowa część seta przebiega właściwie bez historii a Projektanci zapisują na swoje konto drugą partię.
Historia wcześniejszego meczu pokazała, że prowadzenie 2:0 niczego nie gwarantuje. Mimo natarcia Cisterny w pierwszych piłkach drużyna Projektu szybko doprowadzia do wyrównania. Dopiero w połowie seta Projekt odskakuje na trzy punkty dzięki skutecznej grze Kevina Tillie oraz błędom dużyny z Włoch. Przy stanie 17:12 trener gości prosi o czas. Nie zmienia to wiele w grze Projektu, którzy prowadzą 20:15 a następnie 22:18. Asem serwisowym Linus Weber zamyka mecz i już jutro PGE Projekt Warszawa zmierzy się z Bogdanką Luk Lublin w meczu o złoto.
PGE Projekt Warszawa - Cisterna Volley 3:0 (25:19, 25:17, 25:18)