Od pierwszych akcji było jasne, kto dziś rządzi na boisku. Lublinianie rozpoczęli spotkanie z ogromną energią, narzucając swój rytm i wywierając presję zagrywką. Zawiercie próbowało gonić, ale goście byli krok przed nimi w każdym elemencie gry. Pierwszy set padł łupem LUK-u 25:20, a w kolejnych było tylko lepiej.

Zawiercianie musieli radzić sobie bez swojego asa ataku – Karola Butryna, który pauzował z powodu kontuzji. Jego brak odbił się wyraźnie na sile ofensywnej gospodarzy. Choć Bartosz Kwolek i spółka robili, co mogli, LUK miał wszystko pod kontrolą. Drugi i trzeci set zakończyły się zwycięstwami przyjezdnych do 22 i 21.

Jeśli ktoś zasłużył na miano bohatera meczu, to był nim bez wątpienia Mikołaj Sawicki. Przyjmujący LUK-u błyszczał skutecznością, spokojem w przyjęciu i zimną krwią w kluczowych momentach. To jego gra napędzała zespół i podcinała skrzydła rywalom.

Seria przenosi się teraz do Lublina. Już 3 maja LUK zagra przed własną publicznością i będzie miał szansę postawić Zawiercie pod ścianą. Czy gospodarze zdołają powtórzyć dominację z pierwszego meczu? A może Warta się odbuduje i odpowie na cios? Jedno jest pewne – emocji nie zabraknie!

Aluron CMC Warta Zawiercie - Bogdanka LUK Lublin 0:3 (20:25, 22:25, 21:25)