Po fenomenalnym piątkowym meczu Argentyńczycy nie zamierzają odpuścić słabiej do tej pory dysponowanym Serbom. Mecz zaczyna na rozegraniu najnowszy nabytek Norwida Częstochowa - De Cecco. 

Mecz zaczynają Serbowie świetnym uderzeniem ze środka, jednak Albicelestes odpowiadają dokładnie tą samą akcją. Dwa punktowe bloki Serbów na grającym z nr 6 Gomezie pozwalają Serbom na uzyskanie trzypunktowej zaliczki (4:1). Świetnie funkcjonujący blok pozwala ekipie z Europy na utrzymanie przewagi (7:3). Serbowie prezentują świetny blok i dobrą obronę, czyli elementy, których na pewno zabrakło im w meczu z Polakami. Po stronie Argentyny punktować zaczyna Vincentin, natomiast drugi przyjmujący - Martinez Franchi punktuje zagrywką dokładając świetne zagrania w obronie. Z drugiej strony blokiem świetnie punktuje Krsmanovic a poziom w ataku trzyma Kulpinac. Serbowie utrzymują maksymalnie dwupunktową przewagę - szczególnie w środkowej części seta (15:13).  Nie unikają jednak błędów - dając się zatrzymać na bloku aż dwukrotnie i Argentyńczycy wychodzą na pierwsze prowadzenie w meczu (16:15). Serbowie zaczynają grać nerwowo, popełniają błędy w serwisie dając się też zatrzymać w ataku. Albicelestes wychodzą na dwupunktowe prowadzenie prezentując w każdej kolejnej akcji coraz skuteczniejszą siatkówkę. Reprezentanci z południowej Ameryki wyraźnie złapali swój rytm i po skutecznym ataku wyróżniającego się również w tym meczu Vincentina (25:20).

Początek pierwszego seta zwiastował spore emocje, jednak w końcówce bardziej kompletną siatkówkę zaprezentowali przeciwnicy. Drugi set już od początku pokazuje, która drużyna jest w wyraźnym gazie. Albicelestes od początku punktują atakiem - od początku skuteczni są Gomez i Vincentin. Dodając punktowe bloki prowadzą już 13:6 pewnie zmierzając do wygrania seta. Pod koniec seta De Cecco uruchamia również środkowych a jego drużyna bez problemu wygrywa partię numer dwa po punktowym ataku Martineza Franchi (25:18).

Od początku trzeciej partii żadna z drużyn nie unika błędów. Argentynie udaje się utrzymać maksymalnie dwupunktowe prowadzenie. Raz punktuje jedna drużyna, za moment druga, jednak prowadzenie utrzymuje się po stronie gości z Ameryki Płd. Wyróżniającym się  graczem jest Nicholas Zerba, który dostaje piłki nie tylko z idealnego przyjęcia. W tym secie potwierdza się, że Serbia to zespół w głębokiej przebudowie, który ma przed sobą jeszcze wiele pracy. Zachwyca natomiast postawa Argentyny, która pokazuje kompletną siatkówkę i wydaje się, że będzie mocnym punktem nadchodzących MŚ.

Serbia - Argentyna 0:3 (20:25, 18:25, 17:25)

 

Mecze Polaków z Brazylijczykami zawsze wiążą się z ogromnymi emocjami. Ostatni mecz rozegrany między tymi drużynami to finał Ligi Narodów, z którego zwycięsko wyszli biało-czerwoni.

Składy wyjściowe:

Brazylia - Matheus, Bispo, Judson, Bento, Bergmann, Darlan, Maique

Polska - Szalpuk, Kochanowski, Semeniuk, Sasak, Nowak, Firlej, Granieczny

Mecz otwiera punktowa kiwka Firleja. Brazylia pierwsze dwa punkt zdobywa atakiem i kiwką ze środka.Żadna z drużyn nie unika błędów w zagrywce, jednak przedłużone akcje pokazują, że nie będzie to spacerek. Polacy objęli nieznaczne prowadzenie, jednak dwa punktowe ataki Darlana pozwoliły na odrobienie strat. Za moment Bergmann atakuje w aut i Polacy prowadzą 7:5. Trzypunktowe prowadzenie daje monster block Kuby Nowaka na środkowym Canarinhos, którzy w mgnieniu oka odrabiają straty. Zanosi się na set, który będzie bardzo równy. Po serii 5:1 dla Brazylijczyków trener Grbić prosi o czas, po którym zdobywamy punkt atakiem Szalpuka z pipe i jest po 12. Druga część seta jest bardzo zacięta, drużyny idą punkt za punkt, nawet niebezpiecznie wyglądające zderzenie rozgrywającego Kanarkowych z bandą nie wytrąca jego drużyny z równowagi. Emocje rosną, każda z drużyn coraz bardziej ryzykuje. W końcówce to Brazylijczycy odskakują na dwa punkty (22:20) wyglądając w tym momencie seta lepiej niż nasza drużyna. Przy stanie 21:23 na zagrywkę wchodzi Wilfredo Leon. Zagrywa bardzo mocno a potem broni, co pozwala nam na zdobycie punktu po ataku Szalpuka blok-aut. Niestety nasz przyjmujący psuje zagrywkę, co daje piłkę setową dla Brazylijczyków. Seta kończy Darlan a nasi goście obejmują prowadzenie 1:0.

Drugiego seta otwiera - podobnie jak w pierwszym bardzo równa gra i wymiana ciosów. Po stronie Brazylii prym wiedzie Darlan, w naszym teamie wyróżniają się Szalpuk z Sasakiem. Wynik oscylujący wokół remisu utrzymuje się, żadna z drużyn nie wychodzi na prowadzenie. Przy stanie 15:14 na boisko wchodzi Bartek Kurek a po zepsutej zagrywce Sasaka podwójną zmianę dopełnia Marcin Komenda. Na kolejną zmianę trener decyduje się przy wyniku 16:18 a na boisku za Szalpuka pojawia się Fornal. Przy stanie 18:21 kończy się podwójna zmiana. Canarinhos napędzeni dobrą grą nie zatrzymują się wygrywając drugiego seta. 

Polska drużyna jest pod ścianą. Póki co przeciwnicy prezentują bardziej skuteczną grę. Kolejna partia zaczyna się od mocnych uderzeń Kochanowskiego na środku i Arthura ze skrzydła. Wynik znów oscyluje wokół remisu, co już nie jest zaskoczeniem. Polska drużyna nie gra dziś blokiem psując przy okazji dużą liczbę zagrywek. Pod drugiej stronie Darlan Souza nie bierze jeńców, jego ataki i zagrywki są potężne a reszta drużyny dokłada najlepsze, co ma. Naszym zawodnikom wyraźnie brakuje świeżości i lidera - kogoś kto weźmie na siebie odpowiedzialność za grę. Trener jednak nie decyduje się na zmiany, co oczywiście jest zrozumiałe - to turniej towarzyski a przed Mistrzostwami Świata warto sprawdzić różne opcje. Canarinhos wychodzą na pięciopunktowe prowadzenie (15:10). Przy takim obrocie spraw namiesza to w tabeli, na prowadzenie wysunie się Argentyna, która w tym turnieju prezentuje się fenomenalnie a patrząc na dzisiejszą grę Brazylijczyków aż trudno uwierzyć, że wczoraj przegrali w trzech setach. Na boisku pojawia się jeszcze Kurek z Komendą w ramach podwójnej zmiany. Nie jest to w stanie zatrzymać młodszego z braci Souza, który swoją fenomenalną grą jedynie napędza kolegów. Przy stanie 18:21 pojedynczym blokiem na Darlanie popisuje się Semeniuk. Biało - czerwoni odrabiają straty 21:22 i 22:23 wlewając w serca kibiców nową nadzieję. Jesto to jednak woda na młyn dla dzisiejszych przeciwników. Mecz kończy autowy atak Szalpuka i to Brazylia wygrywa mecz.

Polska - Brazylia 0:3 (23:25, 20:25, 23:25)