Już od pierwszych akcji było widać, że Rumuni nie zamierzają pełnić w tym meczu roli tła. Podopieczni trenera Sergiu Stancu szybko objęli prowadzenie i przez większość pierwszego seta utrzymywali przewagę nad Biało-Czerwonymi. Polacy próbowali różnych rozwiązań w ataku i serwisie, jednak dopiero skuteczna gra w bloku pozwalała im nawiązać wyrównaną walkę. Goście również nie ustrzegli się błędów – często popełniali przewinienia przy siatce oraz błędy ustawienia, co podtrzymywało nadzieje drużyny Nikoli Grbicia. Największe emocje przyniosła. Rumuni dwukrotnie mieli piłkę setową, lecz Polacy potrafili wyjść z opresji dzięki skutecznym atakom Tomasza Fornala i Bartosza Kurka. Następnie szansę na zakończenie seta mieli również Biało-Czerwoni, jednak rywale zdołali je obronić. Ostatecznie przy stanie 33:32 decydujący okazał się serwis Kochanowskiego. Piłka po jego zagrywce przetoczyła się po siatce, kompletnie myląc rumuńskich zawodników. Zdezorientowani nie byli w stanie wyprowadzić skutecznej akcji i w ten sposób Polacy triumfowali w pierwszej, niezwykle wyczerpującej odsłonie meczu.
Drugi set miał już zupełnie inny przebieg. Polacy odzyskali rytm gry, a Rumuni zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Zawodził m.in. dobrze znany z występów w Skrze Bełchatów Adrian Aciobanitei, a serwis w siatkę posyła Ionescu. Zespół trenera Stancu nie stanowił już poważnego zagrożenia dla mistrzów świata, a rozgrywający Marcin Komenda mógł swobodnie prowadzić grę, realizując taktyczne założenia sztabu szkoleniowego. Skutecznie prezentowali się na środku siatki Kochanowski i Huber, a w trakcie seta na boisku pojawił się także Artur Szalpuk, zmieniając Wilfredo Leona. Jednostronną partię zakończyła nieudana zagrywka Ionescu, co dało Polakom pewne prowadzenie 2:0 w meczu.
Trzecia odsłona była niemal kopią poprzedniej. Polacy, grając z większym spokojem i luzem, kontrolowali wydarzenia na parkiecie. W ataku coraz częściej wykorzystywany był Fornal, a trener Grbić mógł pozwolić sobie na rotację składu. Na parkiecie pojawili się zmiennicy: Szymon Jakubiszak, Kewin Sasak, Maksymilian Granieczny oraz Kamil Semeniuk. Rumuni, popełniając błędy w końcówce, nie byli już w stanie przeciwstawić się dobrze dysponowanej reprezentacji Polski. Mecz zakończył atakiem Semeniuk, przypieczętowując zwycięstwo Polaków.
Polska - Rumunia 3:0 (34:32, 25:15, 25:19)
W drugim meczu rozgrywanym w ramach grupy B reprezentacja Holandii zmierzyła się z Katarem wygrywając 3:1, tym samym dobrze otwierając turniej i otwierając sobie autostradę do kolejnej fazy turnieju.
Statystyki z meczu Polaków: