MOYA Radomka Radom – #VolleyWrocław 3:0 (25:16, 25:23, 25:20)
Pierwszego seta lepiej rozpoczęły zawodniczki z Wrocławia, które po skutecznych atakach i dobrej organizacji w obronie objęły prowadzenie 9:6. Radomianki długo szukały swojej gry, ale od stanu 11:13 przejęły pełną kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Gospodynie zaczęły punktować seriami – najpierw zdobyły pięć oczek z rzędu (16:13), a następnie kolejne sześć (22:14). Ich mocną stroną była zagrywka, która skutecznie utrudniała rywalkom przyjęcie i budowanie akcji. Ostatecznie partię zakończyła przestrzelona zagrywka wrocławianek.
Drugi set również rozpoczął się pomyślnie dla przyjezdnych – prowadziły 8:5 i długo utrzymywały korzystny rezultat. W środkowej fazie seta różnica wzrosła nawet do sześciu punktów (15:9), a drużyna z Wrocławia wydawała się pewnie zmierzać po wyrównanie stanu meczu. Jednak końcówka przyniosła dramatyczny zwrot. Radomianki, napędzane serią trudnych zagrywek Martyny Piotrowskiej, odrobiły straty i wyszły na prowadzenie 23:21. Choć wrocławianki jeszcze wyrównały (23:23), decydujące akcje należały do gospodyń – skuteczny atak Agaty Plagi i błąd wrocławianek w kolejnej wymianie przypieczętowały zwycięstwo Radomki.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od przewagi gospodyń (7:4), jednak tym razem to zespół z Dolnego Śląska szybko doprowadził do remisu (10:10). W dalszej części seta gra toczyła się punkt za punkt, a żadna z drużyn nie potrafiła wyraźnie odskoczyć. Kluczowy moment nastąpił przy stanie 21:19, gdy Briggita Petrenko popisała się asem serwisowym, a chwilę później punktową zagrywkę dołożyła Julie Lengweiler. Błąd techniczny wrocławianek zakończył spotkanie, a Radomka mogła cieszyć się z kompletu punktów.
EcoHarpoon Nowel LOS Nowy Dwór Mazowiecki - LOTTO Chemik Police 1:3 (28:30, 21:25, 25:17, 23:25)
Spotkanie znakomicie rozpoczęły gospodynie. Już na samym początku asem serwisowym popisała się Zofia Ejsmont, dając swojej drużynie prowadzenie 2:0. Policzanki szybko jednak odpowiedziały – as Weroniki Gierszewskiej doprowadził do remisu 5:5 i zapoczątkował ich lepszy fragment gry. Rozgrywająca Ewelina Wilińska konsekwentnie uruchamiała swoją atakującą, a proste, lecz skuteczne rozwiązania pozwoliły przyjezdnym przejąć inicjatywę. Przy zagrywkach Mai Koput Chemik wyszedł na prowadzenie 13:10, a Natalia Mędrzyk regularnie dokładała kolejne punkty w ataku. Po stronie gospodyń próbowała odpowiadać Barbara Zakościelna, jednak w pojedynkę niewiele mogła zdziałać przeciwko dobrze zorganizowanej obronie rywalek. LOS zdołał jeszcze doprowadzić do wyrównania przy stanie 19:19, lecz końcówka należała do policzanek. Zakościelna nie utrzymała nerwów na wodzy w ostatniej akcji, posyłając piłkę w aut – Chemik objął prowadzenie w meczu.
Druga odsłona początkowo toczyła się pod dyktando gospodyń – dwa asy serwisowe Zakościelnej dały im minimalne prowadzenie 4:3. Szybko jednak odpowiedziały Ejsmont i Garrison, które skutecznie zatrzymywały rywalki blokiem (10:7). Mimo kilku błędów po stronie przyjezdnych, ciężar gry ponownie wzięła na siebie doświadczona Natalia Mędrzyk, a kolejne punkty Gierszewskiej i Orzoł przesądziły o losach seta.
Trzeci set przyniósł długo oczekiwane przebudzenie zespołu z Nowego Dworu Mazowieckiego, które od początku narzuciły rywalkom własne tempo. Świetnie spisywała się Malwina Stachowiak, zarówno w ataku, jak i w polu serwisowym – po jej punktach LOS prowadził już 6:2. W ofensywie wspierała ją Ejsmont, a skuteczna gra Budnik sprawiła, że gospodynie utrzymywały wyraźną przewagę (12:7). Choć Chemik w końcówce zdołał nieco zmniejszyć dystans, zepsuta zagrywka Gierszewskiej zakończyła.
Czwarta partia ponownie rozpoczęła się po myśli policzanek. Weronika Gierszewska nie do zatrzymania w ataku, swoje punkty dołożyła również Kinga Różyńska, zmuszając trenera Bartosza Kujawskiego do szybkiej reakcji (2:6). Chemik utrzymywał kontrolę nad przebiegiem gry (11:6), choć duet Zakościelna–Stachowiak próbował jeszcze poderwać LOS do walki. Gdy Mędrzyk posłała asa serwisowego (18:15), wydawało się, że przyjezdne spokojnie dowiozą zwycięstwo. Nic bardziej mylnego, Policzanki mocno się rozluźniły a wynik wyrównał. Mecz skończyła świetnie spisująca się Gierszewska a Chemik wywozi z Mazowsza koplet punktów.
ITA TOOLS Stal Mielec - BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała 1:3 (25:22, 27:29, 23:25, 19:25)
Pierwsze minuty meczu należały do bielszczanek, które dzięki skutecznej grze w ataku szybko zbudowały czteropunktową przewagę (8:4). Gospodynie zdołały jednak doprowadzić do remisu, a gra wyrównała się (12:12). Wtedy doszło do dramatycznej sytuacji – podczas jednej z akcji Natasha Calkins, skacząc do bloku, niefortunnie upadła na nogę Rozalii Moszyńskiej. Kanadyjka nie była w stanie kontynuować gry, a na parkiet natychmiast wbiegli ratownicy medyczni. Atakująca Stali została zniesiona na noszach i przewieziona do szpitala, gdzie przejdzie szczegółowe badania. Mimo utraty swojej liderki mielczanki nie poddały się. Zdeterminowane gospodynie utrzymały koncentrację i po bardzo dobrej grze w końcówce wygrały pierwszą partię.
Drugi set od początku był bardzo wyrównany. Oba zespoły szły punkt za punkt, nie pozwalając rywalkom na odskoczenie. Przy stanie 25:25 emocje sięgnęły zenitu, jednak w końcówce gospodynie popełniły dwa proste błędy, które kosztowały je utratę zwycięstwa. Bielszczanki wykorzystały okazję doprowadzając do remisu.
Po przerwie Stal wróciła na boisko z ogromnym impetem. Podopieczne Miłosza Majki rozpoczęły trzecią odsłonę od prowadzenia 7:2, prezentując skuteczną grę w ataku i dobrą zagrywkę. Choć rywalki z Bielska zdołały zniwelować stratę (12:11), mielczanki ponownie odskoczyły (18:14) i wydawało się, że obejmą prowadzenie w meczu. W końcówce jednak coś się zacięło – BKS wyrównał, a następnie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Czwarty set rozpoczął się od prowadzenia bielszczanek 7:3, ale dzięki dobrej zagrywce Anny Bączyńskiej gospodynie doprowadziły do remisu (10:10). To jednak był moment przejściowy – zespół z Bielska-Białej znów przejął inicjatywę i po serii punktów odskoczył na 20:15. Stal próbowała jeszcze walczyć, lecz to przyjezdne zachowały więcej spokoju w decydujących momentach i po skutecznym atakiem zakończyły rywalizację.
KS DevelopRes Rzeszów - Uni Opole 3:0 (25:16, 26:24, 25:18)
Siatkarki Developresu BELLA DOLINA Rzeszów odniosły drugie zwycięstwo w nowym sezonie TAURON Ligi, pokonując Uni Opole 3:0. Choć w poprzednich rozgrywkach opolanki potrafiły postawić rzeszowiankom trudne warunki – w marcu przegrały dopiero po tie-breaku – tym razem podopieczne Cesara Hernandeza Gonzaleza kontrolowały przebieg spotkania od pierwszych piłek.
Rzeszowianki rozpoczęły mecz z dużą energią i od razu narzuciły rywalkom swoje tempo. Skuteczność w ataku i solidna zagrywka pozwoliły im szybko odskoczyć od Uni, które miało problemy z przyjęciem i kończeniem akcji. Gospodynie pewnie wygrały pierwszego seta nie pozostawiając złudzeń kto dyktuje warunki gry.
Drugi set przyniósł zdecydowanie więcej emocji. Zespół z Opola wyszedł na prowadzenie 3:0 i długo utrzymywał inicjatywę. Dobra gra w obronie oraz skuteczne ataki pozwoliły przyjezdnym prowadzić 24:22 i stanąć przed szansą na wyrównanie stanu meczu. Jednak w końcówce więcej zimnej krwi zachowały rzeszowianki. Developres obronił dwie piłki setowe i wykorzystał swoje szanse w grze na przewagi.
Trzecia partia miała wyrównany początek – oba zespoły punktowały seriami do stanu 10:10. Wtedy gospodynie ponownie przejęły inicjatywę. Skuteczność w ataku potwierdziła Bannister, która była najjaśniejszą postacią Developresu w tym spotkaniu. Rzeszowianki stopniowo budowały przewagę, a końcówkę rozegrały bez nerwów, zwyciężając pewnie w całym meczu.
Sokół & Hagric Mogilno - PGE Budowlani Łódź 1:3 (20:25, 19:25, 25:23, 16:25)
Od pierwszych piłek było widać wyraźną przewagę zespołu przyjezdnego. Łodzianki szybko narzuciły swoje tempo i utrzymywały bezpieczny dystans punktowy nad gospodyniami, w pewnym momencie prowadząc nawet siedmioma oczkami. Budowlane imponowały organizacją gry i pewnością w działaniach defensywnych. W końcówce seta rywalki zdołały zbliżyć się na trzy punkty, jednak podopieczne trenera Biernata zachowały spokój, punktowały seriami i pewnie wygrały pierwszą partię.
Drugi set przebiegał w podobnym rytmie. Początkowo gra była wyrównana, ale wraz z upływem czasu łodzianki coraz wyraźniej przejmowały inicjatywę. Świetnie funkcjonowało przyjęcie, a ofensywny duet Storck i Damaske konsekwentnie punktowało powiększając przewagę. Budowlane zminimalizowały liczbę błędów własnych i skutecznie wykorzystywały kontry kończąc seta z bezpieczną przewagą.
Trzecia odsłona przyniosła nieco więcej emocji. Gospodynie poprawiły grę w przyjęciu i obronie, dzięki czemu dłużej utrzymywały kontakt punktowy. W końcówce seta walka toczyła się punkt za punkt a siatkarki z Mogilna wykorzystały swoje szanse przedłużając tym samym szansę na zwycięstwo w meczu.
W czwartym secie Grot Budowlani ponownie wrócili do swojej najlepszej dyspozycji. Świetnie spisywała się środkowa Planinsec, która była niemal bezbłędna w ataku. Łodzianki poprawiły zagrywkę, utrudniając rywalkom budowanie akcji, i pewnie kontrolowały przebieg seta od początku do końca wygrywając swój pierwszy mecz w sezonie 2025/2026.
ŁKS Commercecon Łódź - Metalkas Pałac Bydgoszcz
Mecz został przełożony na prośbę drużyny z Łodzi.