EcoHarpoon NOWEL LOS Nowy Dwór Mazowiecki - Sokół & Hagric Mogilno 0:3 (22:25, 20:25, 18:25)
Drużyna z Nowego Dworu Mazowieckiego znakomicie rozpoczęła spotkanie, przez większą część pierwszej partii utrzymując prowadzenie i skutecznie uniemożliwiając rywalkom przejęcie inicjatywy. Przełom nastąpił dopiero w środkowej fazie seta, gdy zawodniczki Sokoła zaczęły odrabiać straty. Kapitalną formę zaprezentowała Wiktoria Kowalska, która wywalczyła aż 9 punktów w tej odsłonie. W końcówce przewagę przejęły już siatkarki gości, pewnie zamykając seta.
W drugiej partii gra LOS wyraźnie się załamała, zwłaszcza w ofensywie, co skutecznie wykorzystywały zawodniczki Sokoła. Na parkiecie pojawiła się Malwina Stachowiak, która dobrze radziła sobie na siatce, jednak jej zaangażowanie nie odmieniło losów seta. Ekipa z Sokoła triumfowała ponownie.
Trzeci set tylko potwierdził pełną kontrolę zespołu gości. Choć ich skuteczność w ataku nieco spadła, nadrabiały to znakomitą grą w bloku — aż pięć razy zatrzymując rywalki. Punktową zdobycz dopisywały zarówno Kowalska, jak i Wiktoria Nowak. Wypracowana przewaga pozwoliła na spokojną grę w końcówce, a wynik 18:25 przypieczętował szybkie zwycięstwo Sokoła.
ŁKS Commercecon Łódź - BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 2:3 (25:18, 25:19, 21:25, 24:26, 11:15)
Siatkarki ŁKS znakomicie rozpoczęły spotkanie, szybko budując wyraźną przewagę (10:4), której nie oddały aż do końca premierowej partii. Zespół z Bielska-Białej kilkukrotnie próbował zniwelować straty, zbliżając się na trzy punkty (16:13, 19:16), jednak większa liczba błędów własnych uniemożliwiła im odwrócenie losów seta. Gospodynie triumfowały a ostatni punkt efektownym atakiem zdobyła Daria Szczyrba.
Drugi set tylko potwierdził dominację ŁKS. Choć początkowo przewagę miały siatkarki BKS, gospodynie błyskawicznie przejęły kontrolę, wygrywając pięć kolejnych akcji (8:4). Lepsza skuteczność w ataku pozwoliła im utrzymywać bezpieczny dystans (12:7, 17:10), a partię zakończyła mocnym atakiem blok–aut Thana Fayad.
Trzecią odsłonę lepiej rozpoczęły przyjezdne (0:3), lecz ŁKS szybko odpowiedział serią punktów i objął prowadzenie (7:5). W środkowej części seta do głosu znów doszły bielszczanki, które dzięki dobrej zmianie Ljubicy Kecman odskoczyły na cztery punkty (12:16). BKS utrzymał koncentrację do końca i nie pozwolił gospodyniom wrócić do gry wygrywając po ataku Kertu Laak.
Początek czwartego seta ponownie należał do ŁKS (8:4), ale zespół z Bielska-Białej odpowiedział imponującą serią siedmiu punktów przy zagrywce Aleksandry Gryki (8:11). Kolejne dobre akcje pozwoliły przyjezdnym powiększyć prowadzenie do 11:17. Gospodynie jednak nie odpuszczały, doprowadzając do emocjonującej końcówki. Po ataku Laak BKS miał piłkę setową (21:24), lecz trzy akcje z rzędu skończyła Daria Szczyrba i o wyniku decydowała gra na przewagi. W niej lepsze okazały się bielszczanki, które zakończyły seta punktowym blokiem.
Po wyrównaniu stanu meczu wszystko rozstrzygnęło się w tie-breaku. Lepszy start zanotował ŁKS (4:1), ale przy zmianie stron, po asie serwisowym Wiktorii Szewczyk, minimalnie prowadziły przyjezdne (7:8). Kolejne punktowe zagrywki dołożyły Martyna Borowczak (8:12) i Marta Orzyłowska (9:14). Choć gospodynie obroniły dwie piłki meczowe, zwycięstwo BKS przypieczętowała Aleksandra Gryka atakiem ze środka.
ITA TOOLS STAL Mielec - MOYA Radomka Radom 3:1 (25:21, 25:14, 20:25, 25:16)
Spotkanie lepiej rozpoczęły siatkarki z Radomia, które szybko wypracowały przewagę (3:6). Gospodynie z Mielca błyskawicznie jednak odrobiły straty i przejęły kontrolę nad grą (10:7). Od tego momentu to Stal narzucała tempo, prezentując skuteczniejszą ofensywę i utrzymując bezpieczne prowadzenie (15:10). Choć przyjezdne zdołały zbliżyć się na dwa punkty (21:19), końcówka należała do gospodyń. Dwa błędy radomianek — zepsuta zagrywka i atak w antenkę — przesądziły o wyniku pierwszego seta.
Drugą partię w pełni zdominował zespół z Mielca. Po wyrównanym początku gospodynie wygrały serię siedmiu akcji (12:5), a po chwili dołożyły kolejne cztery punkty z rzędu, powiększając przewagę do dziesięciu oczek po efektownym ataku Rozalii Moszyńskiej (16:6). Stal konsekwentnie punktowała słabiej grające rywalki, a jednostronnego seta zakończyła udanym atakiem Anna Bączyńska.
Trzecia odsłona przyniosła odmianę — tym razem to radomianki przejęły inicjatywę, szybko obejmując prowadzenie (2:6). Zespół z Radomia znacząco poprawił swoją grę, prezentując skuteczny atak oraz dokładając cztery punktowe bloki. Dzięki temu utrzymywał przewagę (10:14, 17:21), a ostatnie słowo należało do Weroniki Szlagowskiej, która zakończyła seta punktowym atakiem.
W czwartej partii gospodynie ponownie wróciły do dominującej gry. Choć początek należał jeszcze do radomianek (2:5), Stal szybko odrobiła straty, a następnie wygrała serię akcji od 8:8 do 14:8, przejmując pełną kontrolę nad setem. Przyjezdne nie były już w stanie zagrozić rozpędzonym mielczankom. Piłkę setową wywalczyła Anna Bączyńska (24:15), która kilka chwil później zakończyła spotkanie skutecznym atakiem.
PGE Budowlani Łódź - UNI Opole 0:3 (21:25, 27:29, 13:25)
Obie drużyny rozpoczęły pierwszego seta wyrównaną grą, jednak w końcówce wyraźnie zarysowała się przewaga zespołu z Opola. O triumfie przyjezdnych przesądziły przede wszystkim skuteczny blok oraz błędy po stronie łodzianek. Najpierw Maja Storck zaatakowała w siatkę, a chwilę później została zatrzymana przez blok UNI. Zawodniczki Budowlanych długo nie potrafiły odzyskać rytmu — pomyliła się również Paulina Damaske, co ostatecznie przesądziło o przegranej gospodarzy w tej partii.
Drugi set lepiej rozpoczęły opolanki, lecz gospodynie zdołały zniwelować straty. Drużkowska zdobyła punkt asem serwisowym, jednak po drugiej stronie siatki doskonale spisywały się Guereca i Zaroślińska-Król. Losy seta ponownie rozstrzygnęły się w końcówce: PGE Budowlane najpierw objęły prowadzenie po punktowej akcji Planinsec, lecz chwilę później blok zatrzymał Storck i Damaske. To pozwoliło UNI Opole wygrać drugą odsłonę i stanąć o krok od końcowego triumfu.
Trzecia partia przebiegała już pod pełną kontrolą przyjezdnych. Łodzianki mnożyły błędy, a Buterez kilkukrotnie padła ofiarą świetnie funkcjonującego bloku UNI. Przewaga opolanek szybko urosła do rozmiarów nie do odrobienia. Spotkanie zakończył as serwisowy Katarzyny Połeć przy stanie 13:24, a UNI Opole sprawiło dużą niespodziankę, odnosząc przekonujące zwycięstwo w łódzkiej Sport Arenie.
#VolleyWrocław - KS DevelopRes Rzeszów 0:3 (22:25, 19:25, 26:28)
Choć przedostatni zespół tabeli mierzył się z jej liderem, w pierwszym secie różnicy poziomów praktycznie nie było widać. Wrocławianki grały z dużą determinacją i długo utrzymywały kontakt z faworytkami. Przy stanie 22:23 wciąż były w grze, jednak końcówka należała do przyjezdnych. Autowy atak gospodyń dał rzeszowiankom piłkę setową, którą chwilę później wykorzystała mocnym uderzeniem Laura Jansen.
Drugiego seta lepiej zaczęły gospodynie (8:5), lecz Developres szybko doprowadził do remisu — po asie serwisowym Julity Piaseckiej było 10:10. Zespół z Rzeszowa prezentował wyższą skuteczność zarówno w ataku, jak i na zagrywce, notując aż cztery asy. Kluczowy okazał się fragment od 11:11 do 11:16, w którym rzeszowianki całkowicie przejęły inicjatywę i nie oddały jej już do końca. Partię zakończyła punktową zagrywką Svitlana Dorsman.
W trzeciej odsłonie Developres ponownie szybko zbudował przewagę, rozpoczynając seta serią punktów i odskakując na 2:7. Rzeszowianki utrzymywały kontrolę nad przebiegiem gry (8:14, 14:19), lecz w końcówce straciły koncentrację i pozwoliły rywalkom zbliżyć się na punkt (19:20). Po asie Marrit Jasper zrobiło się 20:23, jednak trzy kolejne błędy Developresu doprowadziły do nerwowej końcówki. Set rozstrzygnął się na przewagi, a o jego wyniku przesądził autowy atak wrocławianek.
Metalkas Pałac Bydgoszcz - LOTTO Chemik Police 3:1 (25:20, 19:25, 25:13, 25:22)
Od pierwszych akcji premierowego seta inicjatywa należała do siatkarek Pałacu. W środkowej fazie partii gospodynie zanotowały imponującą serię ośmiu punktów — od 10:9 do 18:9 — dzięki skutecznym atakom oraz dobrej zagrywce. Zespół z Polic długo nie potrafił odnaleźć rytmu i miał kłopoty z kończeniem akcji, jednak w końcówce zmniejszył straty do dwóch punktów (22:20). Ostatnie słowo należało jednak do bydgoszczanek, które blokiem przypieczętowały zwycięstwo.
Drugiego seta lepiej rozpoczęły siatkarki Chemika, szybko obejmując prowadzenie 2:7. Pałac jednak odrobił straty i doprowadził do remisu 11:11. Przez pewien czas trwała wyrównana walka, lecz od stanu 16:17 policzanki znów zaczęły dominować. Kluczową postacią była Julia Orzoł, która pewnie kończyła najważniejsze akcje, a ostatni punkt w tej partii zdobyła Kinga Różyńska atakiem ze środka.
Trzecia odsłona tylko początkowo była wyrównana. Od stanu 8:7 gospodynie przejęły kontrolę i szybko uzyskały wyraźną przewagę (12:7, 16:9). Choć set obfitował w błędy i chaotyczne akcje, bydgoszczanki w końcówce zaprezentowały solidny fragment gry, wygrywając sześć akcji przy zagrywce Marty Pol. Partię zakończył punktowy blok Pałacu.
W czwartej partii delikatnie lepszy start zanotowała drużyna z Bydgoszczy (9:7), a w środkowej części seta gospodynie powiększyły przewagę do czterech punktów (16:12). Chemik próbował jeszcze odwrócić losy seta, jednak Pałac pewnie zmierzał po zwycięstwo. Piłkę meczową wywalczyła Victoria Foucher (24:19), a choć rywalki obroniły trzy akcje, decydujący punkt zdobyła Marta Pol.