UNI Opole - EcoHarpoon Nowel LOS Nowy Dwór Mazowiecki 3:0 (25:18, 25:19, 25:14)
Opolanki od pierwszych piłek narzuciły swój rytm i nie pozostawiły rywalkom większych złudzeń. W inauguracyjnej partii szybko uzyskały kilkupunktową przewagę (8:4), a w środkowej fazie seta całkowicie przejęły kontrolę (19:12). Ich przewaga w ataku była bezdyskusyjna – dobrze funkcjonowało przyjęcie, a skutecznością imponowała Uxue Guereca. Pierwszą odsłonę zakończył autowy atak nowodworanek (25:18).
Drugi set zaczął się od udanego fragmentu przyjezdnych (1:5), które zagrały odważniej w polu serwisowym. Jednak chwilę później kapitalną serią zagrywek popisała się Natalia Kecher (7:5) i gospodynie odzyskały prowadzenie. W kolejnych minutach kontrolowały przebieg gry – świetnie spisywały się w kontrataku, a różnica punktowa rosła (18:13). W końcówce Uxue Guereca skutecznie obiła blok rywalek, ustalając wynik na 25:19.
Trzecia partia była tylko formalnością. Choć LOS Nowy Dwór Mazowiecki przez chwilę trzymał kontakt (11:10), UNI Opole szybko odskoczyło (19:13). Dwa asy Maggie Speaks pogłębiły różnicę, a Guereca zakończyła spotkanie efektownym atakiem z drugiej linii (25:14). Zespół z Opola potwierdził solidną formę i pewnie dopisał trzy punkty.
PGE Budowlani Łódź - KS DevelopRes Rzeszów 3:2 (25:18, 19:25, 20:25, 25:22, 15:12)
To był prawdziwy hit kolejki i jedno z najlepszych spotkań sezonu! Budowlani i Developres stworzyły widowisko pełne zwrotów akcji, efektownych wymian i emocji do ostatniej piłki.
Gospodynie rozpoczęły z przytupem, błyskawicznie uzyskując prowadzenie (7:3). Ryzyko w polu zagrywki się opłaciło, a przewaga rosła z każdą kolejną akcją – po asie Rodiki Buterez było już 19:10. Mimo prób odrobienia strat przez rzeszowianki, Budowlani pewnie wygrali 25:18.
Drugi set był już bardziej wyrównany. Oba zespoły wymieniały się punktami (5:5, 11:9), lecz Developres poprawił grę w ofensywie. Taylor Bannister i Oliwia Sieradzka napędzały atak rzeszowianek, które w końcówce odskoczyły (16:22) i wygrały 25:19. W trzeciej odsłonie Developres poszedł za ciosem. Łodzianki trzymały się do stanu 11:12, ale później ich gra się posypała. Rzeszowianki utrzymywały wysoką skuteczność, a Dominika Pierzchała zakończyła seta atakiem ze środka (20:25).
Czwarta partia była kluczowa – Budowlani stanęli pod ścianą. Mecz jednak odmieniły zagrywki Karoliny Drużkowskiej, po których gospodynie odwróciły wynik z 6:7 na 11:7. Developres jeszcze doprowadził do remisu (14:14), ale dwa błędy w ataku w końcówce kosztowały go seta (25:22).
Tie-break rozpoczął się nokautującą serią – 8:0 dla Budowlanych przy serwisach Sasy Planinsec! Rzeszowianki próbowały gonić (8:6), lecz nie zdołały doprowadzić do wyrównania. Planinsec zakończyła spotkanie mocnym atakiem (15:12), zapewniając łodziankom spektakularne zwycięstwo.
#VolleyWrocław - ITA Tools Stal Mielec 2:3 (25:22, 25:23, 15:25, 20:25, 10:15)
Wrocławianki rozpoczęły mecz znakomicie – agresywna zagrywka i skuteczny blok pozwoliły im błyskawicznie odskoczyć (7:1). Choć Stal zdołała złapać kontakt (8:7), gospodynie kontrolowały sytuację do końca seta. Po serwisie mielczanek w siatkę zakończyły partię (25:22).
W drugim secie obraz gry się zmienił. To mielczanki długo prowadziły (10:15, 12:17), ale wrocławianki poderwały się do walki – po asie Barbary Dapić wyrównały (22:22). W końcówce dwa skuteczne ataki Diany Frankevych dały #Volley prowadzenie 2:0 w meczu.
W trzeciej partii los odwrócił się diametralnie. Już przy stanie 4:4 kontuzji doznała Marta Pamuła, jednak to... zmotywowało mielczanki. Aleksandra Adamczyk i Aleksandra Kazała rozkręciły atak Stali, a gospodynie nie znalazły odpowiedzi (15:25). Czwarty set przebiegł podobnie – Stal prowadziła od początku (6:9, 7:13) i mimo prób pościgu ze strony #VolleyWrocław, doprowadziła do tie-breaka.
W decydującej partii mielczanki od początku grały z ogromną determinacją (5:8). Gospodynie złapały kontakt (9:10), ale końcówka należała do Stali. Aleksandra Adamczyk wywalczyła piłkę meczową, a błąd wrocławianek w siatce zakończył rywalizację (10:15). Cenne dwa punkty jadą do Mielca.
Metalkas Pałac Bydgoszcz - Sokół & Hagric Mogilno 3:2 (27:25, 33:31, 18:25, 23:25, 16:14)
To spotkanie śmiało można nazwać siatkarskim thrillerem. Oba zespoły walczyły do granic możliwości, a emocje sięgały zenitu.
Pierwszy set rozpoczął się od mocnego wejścia Sokoła (5:1), jednak Pałac szybko się otrząsnął i wyrównał (11:11). Bydgoszczanki wyszły na prowadzenie (20:14), ale końcówka należała do przyjezdnych, które doprowadziły do gry na przewagi. W niej minimalnie lepsze okazały się gospodynie (27:25).
Druga odsłona to jeszcze więcej dramaturgii. Sokół prowadził 10:7, Pałac znów odrobił, a gra toczyła się punkt za punkt. Goście mieli aż cztery piłki setowe, lecz nie wykorzystali żadnej. Bydgoszczanki triumfowały 33:31 po emocjonującym finiszu.
Sokół nie zamierzał się poddawać – trzeci set padł jego łupem po efektownym początku (8:2) i konsekwentnej grze w ataku (18:25). W czwartej partii gościnie kontynuowały dobrą grę, prowadząc 11:6, ale gospodynie odrobiły straty. W końcówce jednak to Mogilno było skuteczniejsze (23:25).
Decydująca partia była siatkarską bitwą na przewagi. Oba zespoły miały swoje szanse, lecz to Pałac lepiej wytrzymał presję. Ostatnie akcje rozstrzygnęły się na przewagi (16:14), a bydgoszczanki mogły świętować pierwsze zwycięstwo w sezonie.
ŁKS Commercecon Łódź - Moya Radomka Radom 2:3 (17:25, 25:20, 23:25, 25:16, 12:15)
W Łodzi kibice obejrzeli znakomity mecz z licznymi zwrotami akcji. Radomianki weszły w spotkanie znakomicie – grały pewnie w ataku, dobrze blokowały i prowadziły już 14:9. W końcówce Weronika Szlagowska zatrzymała rywalki blokiem i Radomka wygrała 25:17.
W drugiej odsłonie ton grze nadawał ŁKS. Po asie Regiane Bidias gospodynie prowadziły 7:4, a następnie kontrolowały przebieg seta (18:11). Przyjezdne miały kłopoty ze skutecznością, a partia zakończyła się ich błędem w zagrywce (25:20).
Trzeci set przyniósł ogromne emocje – ŁKS prowadził 12:7, ale Radomka odrobiła straty i wyszła na prowadzenie (19:22). Choć łodzianki doprowadziły do remisu, Julie Lengweiler przechyliła szalę na stronę gości dwoma kapitalnymi akcjami (23:25).
Czwarta partia to zdecydowana przewaga łodzianek (20:12, 25:16), które doprowadziły do tie-breaka. W nim jednak Radomka zagrała dojrzale i spokojnie. Lengweiler ponownie błyszczała w końcówce, zdobywając kluczowe punkty, a spotkanie zamknęła Weronika Szlagowska (12:15).
Lotto Chemik Police - BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała 1:3 (17:25, 25:15, 20:25, 20:25)
Policzanki rozpoczęły mocno (3:0), ale z każdą minutą inicjatywę przejmowały bielszczanki. Świetnie grała Martyna Borowczak, a po asie Kertu Laak BKS prowadził już 19:11. Chemik nie zdołał odrobić strat i przegrał pierwszego seta 17:25.
W drugim secie role się odwróciły – to gospodynie zdominowały rywalki. Natalia Mędrzyk skutecznie nękała serwisem, a po asie Przybyło było 24:13. Julia Orzoł zakończyła partię (25:15).
Trzeci set przyniósł jednak totalny zwrot. BKS zanotował fenomenalną serię dziesięciu punktów z rzędu (od 5:6 do 5:16!) przy zagrywkach Wiktorii Szewczyk. Ta passa ustawiła seta – mimo ambitnej pogoni Chemika, Laak skutecznie zakończyła partię (20:25).
W czwartej odsłonie BKS ponownie kontrolował wydarzenia. Dwa asy Aleksandry Gryki (5:8) dały przyjezdnym inicjatywę, którą utrzymały do końca. Chemik popełniał zbyt wiele błędów własnych, a mecz zakończył mocny atak Laak (20:25).